photo de l'article

Przebudzenie przy Azusa Street (2-ga część)

52

Pisząc to, moja dusza unosi się, gdyż widziałem ten dom w pierwotnej chwale. Kiedy myślę o tamtym okresie, mam ochotę tarzać się w prochu, ponieważ byłbym gotowy oddać życie, by móc otrzymać Moc tamtych czasów.


Duch Pana dotknął serce brata Lee do tego stopnia, że modlił się nieustannie. Od lat był ochroniarzem w banku i opowiadał, jak schodził do piwnicy, by się modlić.

Pewnego dnia Pan dał mu wizję dwóch mężczyzn, prawdopodobnie Piotra i Jana, którzy podeszli do niego. Powiedział im, że nie śpi, tylko się modli. Spojrzeli na niego, wznieśli ręce, zaczęli trząść się pod wpływem Bożej mocy i zaczęli mówić innymi jeżykami. Podniósł się, trzęsąc się również pod mocą Bożą, ale nie rozumiejąc, co mu się przytrafia. Wieczorem, po powrocie do domu, powiedział do brata Seymoura: „Teraz rozumiem, co odczuwają ludzie, kiedy otrzymują Ducha Świętego”.

Brat Seymour nauczał wcześniej na spotkaniach grupy o niektórych manifestacjach. Wydawało się to ludziom zbyt dziwne, a brat Seymour nie potrafił im tego wyjaśnić. Potrzeba było, by sami mogli tego doświadczyć, aby zrozumieć. Po wizji, serce brata Lee zapragnęło więcej Boga, a poszukiwanie chrztu Duchem Świętym stało się bardziej żarliwe.

Jednego wieczoru po powrocie z pracy, powiedział do brata Seymoura: „Jeśli włożysz na mnie ręce, otrzymam chrzest w Duchu Świętym”, ale brat mu odpowiedział: „Nie, Pan nie chce, bym nakładał ręce pochopnie na kogokolwiek”. Później, tego samego wieczora, powiedział do brata Lee: „Bracie, nakładam na Ciebie ręce w imieniu Jezusa” i gdy tylko go dotknął, brat Lee upadł jak martwy pod mocą. Jego żona tak się wystraszyła, że zawołała: „Co zrobiłeś z moim mężem !?”. Kilka minut potem, podniósł się i usiadł na krześle. Brat Seymour opowiadał później, że widząc jej niepokój, poprosił Pana, by podniósł go, gdyż nie dał mu jeszcze tego wszystkiego, co zamierzał mu dać. Brat Lee został dotknięty przez Niebo, kontynuował szukanie Pana dzień i noc. Brat Seymour opowiadał im o siostrze Farrar, którą spotkał w Teksasie i która wyjaśniła mu urywek z Dziejów 2,4. Zapragnęli zapoznać się z nią, zebrali więc niezbędną sumę, na opłacenie podroży i zaprosili ją.

Kiedy brat Lee wrócił do domu i zobaczył siostrę Farrar, upadł na kolana i powiedział: „Siostro, jeśli nałożysz na mnie ręce, wierzę, że zostanę ochrzczony”. Ona odpowiedziała: „Nie mogę tego zrobić bez rozkazu od Pana”. Później, podczas kolacji, siostra Farrar wstała, podeszła do brata Lee i powiedziała: „Pan mówi mi, abym włożyła Ciebie ręce, abyś otrzymał Ducha Świętego”. Gdy zrobiła to, brat Lee spadł z krzesła jak martwy, a potem przez chwilę mówił  innymi jeżykami, po czym wstał.  Żona brata Lee i jej brat byli zaskoczeni, że wszystko odbyło się tak prosto.

Następnie udali się na spotkanie modlitewne do Asbury, gdzie było zgromadzonych sześć osób, modlących się już na kolanach. Bart Lee wchodząc, wzniósł ręce, modląc się na jeżykach, wtedy moc zstąpiła na to małe zgromadzenie i wszyscy zaczęli mówić jeżykami. Wiadomość o tym rozniosła się szybko.

Modlili się tak przez trzy dni i trzy noce. Następnego ranka nie można było podejść do domu. Gdy tylko ludzie wchodzili do środka, upadali pod Mocą, całe miasto było potrząśnięte. Modlili się z taką siłą, że fundamenty domu były poruszone, jednak nikt nie został zraniony. Podczas tych trzech dni, wielu było ochrzczonych, nawet wśród ciekawskich. Chorzy zostali uzdrowieni, grzesznicy zbawieni.

Potem zaczęli szukać innego miejsca na spotkania, znaleźli stary kościół metodystów, zniszczony i opuszczony od lat, na ulicy Azusa. Wydawać by się mogło, że miejsce to oczekiwało na nich, gdyż tam właśnie zakiełkowało wielkie światowe przebudzenie, w którym setki, tysiące ludzi przybywały z czterech krańców świata. Spotkanie to trwało trzy lata, dzień i noc bez przerwy.

Pisząc to, moja dusza unosi się, gdyż widziałem ten dom w pierwotnej chwale. Kiedy myślę o tamtym okresie, mam ochotę tarzać się w prochu, ponieważ byłbym gotowy oddać życie, po to, by otrzymać Moc tamtych czasów.

Odczuwam, że teraz jest czas odnowy Świętych. To, co wydarzyło się na ulicy Azusa, przedstawiało i przedstawia ciągle „dobrą walkę wiary”. Pan chce, abyśmy zjednoczyli się, aby dać się ożywić tak jak wtedy, Duchowi w Mocy, aby lepiej pracować dla Pana w czasach ostatecznych.

Zgiełk tego wielkiego powiewu Ducha przyciągnął mnie…, mnie, osobę przypominającą poruszającą się aptekę, z powodu moich problemów z płucami i raka. Widząc mnie, powiedzieli: „Drogie dziecko, Bóg Cię uzdrowi”. W tamtym czasie, gdy mówiono, że Bóg uzdrowi, Bóg uzdrawiał.

Minęły trzydzieści trzy lata, odkąd nie poszedłem do lekarza i nie wziąłem więcej lekarstw. Niech Bóg będzie uwielbiony! Pan zbawił mnie i pozwolił mi kroczyć w radości moją ścieżką. To właśnie widziałem i słyszałem. Będę miał jeszcze wiele do opowiedzenia na temat cudownego dzieła Bożej Mocy wśród ludzi.

Fragment artykułu „Mother Cotton” w „Przesłaniu wiary” z kwietnia 1939 r.

Przebudzeniu temu towarzyszyły znaki i cuda.

Dary Ducha Świętego były na nowo dane Kościołowi. Ludzie byli wypełniani Duchem Świętym, mówili językami i prorokowali. Znaki i cuda się manifestowały.

Podczas tego przebudzenia, Joel 2,28 i Dzieje 2,17 zaczęły wypełniać się w mocy, a Duch namaszczał Swoje córki do głoszenia Ewangelii. Niektóre z nich, jak na przykład Maria Woodworth-Etter, głosiła już od 1880, a jej kazaniom towarzyszyły znaki. Teraz Pan powoływał nowe kobiety. Wcześniej mężczyźni sprzeciwiliby się temu, teraz jednak mieli na to inne spojrzenie. Nie postrzegali ich jako kobiety, którym się zabrania głoszenia z powodu płci, ale jako naczynia wypełnione Duchem Świętym i wysłane przez Boga, by przelać na bliźnich to, co otrzymały, czy to poprzez kazanie, proroctwo, nauczanie czy świadectwo, ponieważ teraz Duch Święty został wylany na wszelkie ciało. Mężczyźni i kobiety, wszyscy byli powołani do ogłaszania Bożych wyroczni.

Kościół, który zabrania kobietom głoszenia, jest kościołem zacofanym, a kościół, który nie dopuszcza do kazalnicy córek Syjonu, jest w ciemności.

Przebudzenie przywróci to, co zjadły robaki, a kobiety stojąc u boku mężczyzn, będą pomagały wnieść żniwo.