photo de l'article

Obudź się, który śpisz  

34

John Wesley (1703-1791) był jednym z największych przebudzeniowców XVIII wieku.

Pod wpływem Braci Morawskich i Ruchu Odrodzenia Wesley w 1738 r. doświadczył nawrócenia. Głosząc Dobrą Nowinę o zbawieniu oferowaną wszystkim ludziom, przez wiarę, napotkał się szybko z silnym sprzeciwem ustanowionego kościoła. Opowiadał się za osobistym doświadczeniem z Bogiem, a odwiedzając kopalnie węgla, zapoczątkował chrześcijańską służbę socjalną.

Niestrudzony kaznodzieja przemierzył ponad 400 000 km, głównie konno  i wygłosił ponad 40 000 kazań. „Świat jest moją parafią” - mówił. Przyczyniając się do powstania szkół i organizacji społecznych, które miały walczyć z ignorancją i biedą, jako jeden z pierwszych opowie się przeciwko niewolnictwu.

 

„Obudź się, który spisz, i powstań z martwych, a zajaśnieje ci Chrystus” Efezjan 5,14

Rozwijając te słowa, z Bożą pomocą opiszę:

- po pierwsze tych, którzy śpią, tych, do których się mówi;

- po drugie, podkreślę znaczenie wyzwania: „Obudź się, który spisz, i powstań z martwych”.


 1. Najpierw zobaczmy, kim są śpiący, o których mowa. Mówiąc o śnie, mówimy o naturalnym stanie człowieka, o głębokim śnie duszy, w którym grzech Adama pogrążył wszystkich, którzy wychodzą z jego łona; ta nonszalancja, lenistwo i głupota, ta obojętność wobec swego stanu, który jest stanem każdego człowieka od przyjścia na świat, aż do momentu, dopóki Boży glos go nie obudzi.

2. Teraz „ci, którzy śpią, śpią w nocy”. Stan natury jest stanem głębokiej ciemności; stan, w którym „ciemność okrywa ziemię i ciemność okrywa ludzi”. Śpiący grzesznik, bez względu na to, ile wie o innych rzeczach, nie ma wiedzy o sobie; w tym „nie wie, jak powinien wiedzieć”. Nie wie, że jest upadłym duchem, którego jedynym zadaniem na tym świecie jest podniesienie się z upadku i odzyskanie obrazu Boga, w którym został stworzony. Nie widzi konieczności tej jedynej rzeczy, która jest konieczna, tej uniwersalnej zmiany, tego narodzenia z góry, reprezentowanego przez chrzest i który jest początkiem jego całkowitej odnowy, uświęcenia ducha, duszy i ciała, „bez których nikt nie ujrzy Pana”.

3. Wypełniony wszelkimi rodzajami chorób, uważa, że jest w dobrej formie. Pogrążony w nędzy i skuty kajdanami, marzy, że jest na wolności. Mówi: „Pokój! Pokój!”, podczas gdy diabeł jak „silny i uzbrojony człowiek” w pełni posiada jego duszę. On nadal śpi; wciąż odpoczywa, podczas gdy piekło posuwa się, by go powitać, podczas gdy otchłań, z której się nie wraca, trzyma rozdziawioną paszczę, by go pochłonąć. Ogień płonie wokół niego, ale on nie wie o tym; pali się, ale on nie przejmuje się tym.

4. Mówiąc o tym, który śpi, musimy zrozumieć (i oby wszyscy naprawdę to zrozumieli!), że chodzi o grzesznika usatysfakcjonowanego ze swoich grzechów, zadowolonego z trwania w upadłym stanie, który zamierza żyć i umrzeć nie upodabniając się na obraz Boga; to ten, który ignoruje chorobę i jedyne lekarstwo, które może go z niej wyleczyć; to ten, który nigdy nie został ostrzeżony lub nigdy nie zwrócił uwagi na ostrzegający głos Boga, by „uciec przed nadchodzącym gniewem”; to jest człowiek, któremu nigdy nie groził ogień piekielny i nigdy nie krzyczał szczerze w swojej duszy: „Co mam zrobić, aby zostać zbawionym?!”.

5. Jeśli ten śpiący nie jest otwarcie złym człowiekiem, jego sen jest zatem najgłębszy ze wszystkich: jest on laodycejskim duchem, „ani zimnym, ani gorącym”, jest to spokojny, racjonalny, nieszkodliwy wyznawca religii ojców; lub gorliwy i ortodoksyjny, żyjący życiem faryzeusza, „według najbardziej zagorzałej, religijnej sekty”, to znaczy ten, który, usprawiedliwia siebie samego i pracuje, by ustanowić własną sprawiedliwość, jako podstawę dla Bożej akceptacji.

6. On jest tym, który „przybiera pozór pobożności, podczas gdy jego życie jest zaprzeczeniem jej mocy” (2 Tym 3:5), często potępia prawdziwą pobożność, którą oskarża o ekstrawagancję i iluzję. Jednak nieszczęśnik ten, w swoim zaślepieniu, dziękuje Bogu, za to, kim nie jest „jak inni ludzie, którzy są rabusiami, oszustami, cudzołożnikami” (Łk 18:11). Nie, on nikomu nie szkodzi; „pości dwa razy w tygodniu”, używa wszelkich środków łaski, jest sumienny w kościele i przy wieczerzy; co więcej, „daje dziesięcinę ze wszystkiego, co posiada”, czyni wszystko, co w jego mocy. „Jeśli chodzi o usprawiedliwienie opartej na zakonie, człowiek bez nagany” (Filipian 3: 6). W rzeczywistości brakuje mu w pobożności mocy; w religii, Ducha; w chrześcijaństwie, prawdy i życia.

7. Czy nie wiecie, że niezależnie od tego, jakakolwiek cześć ludzie okazaliby takiemu chrześcijaninowi, jest on obrzydliwością w oczach Boga i dziedzicem wszystkich nieszczęść, które Syn Boży ogłasza wczoraj, dziś i na zawsze wobec „uczonych w Piśmie i faryzeuszów, obłudników”? „Oczyścił zewnętrzną część kielicha i naczynia”, ale wewnątrz jest pełen wszelkiego rodzaju nieczystości. Straszna choroba czepia się go, a zło zalewa jego wewnętrzną głębię. Nasz Pan słusznie porównuje to do „wybielonych grobowców, które z zewnątrz wyglądają pięknie i które wewnątrz są pełne martwych kości i wszelkiego rodzaju zanieczyszczeń”. Te kości, to prawda, nie są już wysuszone; wyrosły na nich nerwy i ciało, a skóra je okrywa, ale brakuje tchnienia Ducha żywego Boga. I „jeśli ktoś nie ma Ducha Chrystusowego, nie należy do niego”. „Należycie do Chrystusa, jeśli Duch Boży mieszka w was”; ale jeśli On tam nie mieszka, Bóg wie, że jesteś pogrążony w śmierci.

8. To kolejna cecha tego, który śpi. Pozostaje w śmierci, nawet jeśli o tym nie wie. Jest martwy dla Boga, „umarły w swoich występkach i grzechach”. „Albowiem miłość do ciała jest śmiercią”, jak jest napisane: „przez jednego człowieka grzech wszedł na świat, a przez grzech śmierć, i tak na wszystkich ludzi śmierć przyszła, ponieważ wszyscy zgrzeszyli” nie tylko śmierć fizyczna, ale także śmierć duchowa i wieczna. „W dniu, w którym zjesz”, Bóg powiedział do Adama: „Na pewno umrzesz”, nie cieleśnie (chyba że zostanie zrozumiane w tym sensie, że wtedy stał się śmiertelny), ale duchowo: stracisz życie w duszy, umrzesz co do relacji z Bogiem, zostaniesz oddzielony od Niego, tego, który jest dla ciebie źródłem życia i szczęścia.

9. W ten sposób zerwana została niezbędna do życia relacja łącząca naszą duszę z Bogiem, tak że teraz w pełni naturalnego życia, jesteśmy w śmierci duchowej. I trwamy w tym, dopóki drugi Adam nie stanie się dla nas Duchem ożywiającym, dopóki nie wskrzesi z martwych, tych, którzy umarli w grzechach, przyjemnościach, bogactwach lub zaszczytach. Zanim jednak martwa dusza będzie mogła ożyć, musi usłyszeć „głos Syna Bożego”, zdać sobie sprawę ze swojego stanu zatracenia i otrzymać wyrok śmierci, na który zasługuje. Musi wiedzieć, że jest „martwa, choć żyje”, martwa dla Boga i dla Bożych spraw, ponieważ nie jest w stanie wykonywać dzieł żywego chrześcijanina, tak jak martwe ciało nie może funkcjonować, tak jak żywy człowiek.

10. Jest niezaprzeczalne, że człowiek umarły w swoich grzechach nie ma zmysłów duchowych, „wyćwiczonych do rozróżnienia, co jest dobre, a co złe”. „Mając oczy, nie widzi; mając uszy, nie słyszy. Nie skosztował i nie widzi, że Pan jest dobry”. Nigdy „nie widział Boga” ani „nie słyszał Jego głosu”, jeśli chodzi o „Słowo życia” (1 Jana 1: 1). Na darmo imię Jezusa jest jak „wyborny olejek” (Pnp 1: 3) , a „jego szaty pachnące mirrą, aloesem i kasją” (Psalmy 45: 9). Uśpiona w śmierci dusza nie ma zdolności dostrzeżenia tych rzeczy; jej serce nie jest wrażliwe i nic nie rozumie w tych sprawach.

11. Dlatego też naturalny człowiek, niemający duchowego zmysłu i pozbawiony wszelkich możliwości duchowego poznania, „nie rozumie rzeczy, które są z Bożego Ducha”; co więcej, jest tak daleki od ich zrozumienia, że ​​wszystko, co rozpoznaje Duch, wydaje mu się głupotą. Nie tylko nie zna nic ze spraw duchowych, ale posuwa się tak daleko, że zaprzecza ich istnieniu. A duchowe przeżycia są dla niego szczytem szaleństwa. „Jak rzeczy te mogą się wydarzać?” – mówi, „skąd człowiek może wiedzieć, że jest żywy dla Boga?”. W ten sam sposób, w jaki wiesz, że twoje ciało teraz żyje. Wiara jest życiem duszy, a jeśli to życie trwa w tobie, nie próbujesz tego sobie udowadniać, to jest elenchos pneumatos, boskie sumienie, to Boży świadek, który ma więcej mocy i przebicia niż dziesięć tysięcy ludzkich świadków.

12. Jeśli nie zaświadczy wam w waszym duchu, że jesteście dziećmi Bożymi, niech więc was przekona, biedni uśpieni grzesznicy, poprzez Swoją moc, że jesteście dziećmi diabła! Podczas gdy prorokuję do wyschłych kości, niech pojawi się „szum, potem drżenie i niech kości te zbliżają się do siebie. Następnie, „przyjdź Duchu, z czterech końców świata i tchnij w tych umarłych i niech ożyją!”. I nie zatwardzajcie swoich serc, nie sprzeciwiajcie się Duchowi Świętemu, który przybył teraz, aby was przekonać o grzechu, „ponieważ nie wierzyliście w imię jednorodzonego Syna Bożego”.

II. 1. „Obudź się, który śpisz i powstań z martwych”. Bóg wzywa cię teraz przez moje usta i nakazuje ci zbadać siebie, upadłego ducha i dostrzec twój prawdziwy stan i to, co masz zrobić tu na dole. „Dlaczego spisz? Wstań, wołaj do swojego Boga! Może Bóg wspomni na ciebie i nie zginiesz” (Jonasza 1,6). Wokół was rozpętała się straszna burza, a ty zanurzasz się w otchłań zatracenia, w otchłań Bożego sądu. Jeśli chcesz od nich uciec, wyrzuć się w nią sam. Osądźcie siebie, a nie będziecie sadzeni przez Pana.

2. Obudźcie się! Obudźcie się! Wstańcie teraz, w obawie, aby Pan nie dał wam do „picia wina Jego gniewu”. Starajcie się uchwycić Wszechmogącego, Pana waszej sprawiedliwości, mocnego, by zbawić! Powstańcie z prochu! Niech groźby Boga jak trzęsienie ziemi, potrząsną wami. Obudźcie się i krzyczcie wraz z drżącym strażnikiem: „Co mam zrobić, aby zostać zbawionym?” I nie spocznijcie, dopóki nie uwierzycie Panu Jezusowi, wiarą, która jest darem Boga, poprzez działanie Jego Ducha.

3. Jeśli zwracam się do jednego z was bardziej niż do kogoś innego, to do tego, który myśli, że to wezwanie go nie dotyczy. „Mam dla ciebie wiadomość od Boga”. W Jego imieniu ostrzegam cię, abyś „uciekał przed nadchodzącym gniewem”. Nienawrócona duszo, zobacz siebie w skazanym Piotrze, leżącym między dwoma żołnierzami w ciemnym więzieniu, skutym podwójnym łańcuchem, za drzwiami strzeżonymi przez żołnierzy. Noc jest już późna i niedługo ustąpi miejsca porannej egzekucji. I w tak niebezpiecznej sytuacji śpisz głęboko, w ramionach diabła, na skraju otchłani, w otwartej paszczy wiecznego zniszczenia!

4. Niech anioł Pański zbliży się do was i niech światło zabłyśnie w waszym więzieniu! Obyście mogli poczuć dotyk Wszechmogącej ręki, która podnosi was, mówiąc: „Wstań szybko, załóż pas i zapnij buty, nałóż szatę i chodź za mną”.

5. Obudź się, wieczny duchu, ze snu o światowym szczęściu! Czyż Bóg nie stworzył cię dla siebie? Nie możesz odpocząć, dopóki w Nim nie odpoczniesz. Wróć, błądząca duszo! Wróć do arki! Ten świat nie jest twoją ojczyzną. Nie myśl o stawianiu namiotu tutaj. Jesteś tylko obcokrajowcem, podróżnikiem na ziemi, stworzeniem dnia, który wkracza w stan, który będzie niezmienny. Pospiesz się. Wieczność jest u drzwi. Wieczność zależy od tego momentu. Wieczność szczęścia lub wieczność nędzy!

6. W jakim stanie jest twoja dusza? Gdyby Bóg poprosił o nią teraz gdy do was mówię, czy byłbyś gotowy na spotkanie śmierci i sądu? Czy mógłbyś znieść spojrzenie Tego, którego „oczy są zbyt czyste, aby widzieć zło?” Czy nadajesz się do dzielenia się „dziedzictwem świętych w świetle”? Czy „dokonałeś dobrej walki i zachowałeś wiarę”? Czy dostałeś jedyną niezbędną rzecz? Czy odzyskałeś obraz Boga oraz sprawiedliwość i świętość? Czy zwlokłeś z siebie starego człowieka, aby oblec się w nowego? Czy przyoblekłeś się w Chrystusa?

7. Czy masz olej w lampie? Łaskę w sercu? Czy kochasz Pana, Boga swego, całym swoim sercem, całą swoją duszą, całym swoim umysłem i całą swoją siłą? Czy masz myśl, która była w Chrystusie Jezusie? Czy jesteś prawdziwym chrześcijaninem, to znaczy nowym stworzeniem? Czy stare rzeczy przeminęły i wszystko stało się nowe?

8. Czy jesteś uczestnikiem Bożej natury? Czy zdajesz sobie sprawę, że „Chrystus jest w tobie, chyba żeś próby nie przeszedł? Czy wiesz, że Bóg „trwa w tobie, a ty w Nim, przez Swego Ducha, którego ci dał?”, „Czy nie wiesz, że jesteś świątynią Ducha Świętego, którego otrzymałeś od Boga?”, Czy masz w sobie świadectwo? Zadatek dziedzictwa? Czy otrzymałeś Ducha Świętego? A może pytanie Cię zaskakuje, nie wiedząc nawet, że istnieje Duch Święty?

9. Jeśli te pytania cię obrażają, bądź pewien, że nie jesteś chrześcijaninem i że nawet nie chcesz nim zostać. Nie, twoje modlitwy stają się grzechem, a dziś nawet wyśmiewałeś się z Boga, prosząc Go o natchnienie cię Jego Duchem Świętym, kiedy nie wierzysz, że istnieje coś takiego do otrzymania.

10. Muszę jednak, w autorytecie Słowa Bożego i Kościoła, powtórzyć pytanie: „Czy otrzymałeś Ducha Świętego?”. Jeśli nie, nie jesteś chrześcijaninem. Chrześcijanin jest namaszczonym człowiekiem, namaszczony „Duchem Świętym i mocą”. Nie uczestniczysz w „czystej nieskalanej pobożności”. Czy wiesz, czym jest pobożność? Jest to uczestniczenie w Bożej naturze; to jest Boże życie w duszy ludzkiej; to Chrystus ukształtowany w sercu: „Chrystus w was, nadzieja chwały”; to szczęście i świętość, niebo, które zaczyna się na ziemi; jest to „Królestwo Boże w tobie”, które nie jest jedzeniem ani piciem, ani niczym zewnętrznym, ale „sprawiedliwość, pokój, radość w Duchu Świętym”; to wieczne królestwo wkraczające w twoją duszę; „Pokój, który przekracza wszelkie poznanie”; „Niewysłowiona radość pełna chwały”.

11. Czy wiesz, że w Chrystusie „ani obrzezanie, ani nieobrzezanie nie ma wartości, ale tylko wiara, która działa poprzez miłość”, tylko fakt, że jest się nowym stworzeniem? Czy widzisz potrzebę tej wewnętrznej zmiany, duchowego narodzenia, życia spośród zmarłych, tej świętości? Czy jesteś przekonany, że „bez świętości nikt nie ujrzy Pana?”. Czy szukasz jej, „starając się powołanie i wybranie umocnić”, „sprawując swoje zbawienie ze strachem i drżeniem”, „starając się wejść wąskimi drzwiami?”. Czy poważnie przejmujesz się swoją duszą? I czy możesz powiedzieć Temu, który bada serca: „Za Tobą, mój Boże, wzdycham i omdlewam? Panie, wiesz wszystko, wiesz, że chciałbym cię kochać?”.

12. Och! Niech wszystkie te pytania sprawią, że usłyszysz głos, który wskrzesza umarłych i że poczujesz kowadło Słowa kruszącego skały na kawałki! „Dzisiaj, jeśli usłyszycie Jego głos, nie zatwardzaj swego serca”. Teraz „obudź się, którzy śpisz” z duchowej śmierci, abyś nie zasnął wieczną śmiercią! Miej poczucie zatracenia i „powstań z martwych”. Zostaw swoich starych towarzyszy grzechu i śmierci. Ty podążaj za Jezusem, a martwi niech grzebią umarłych. „Ratuj się od złego pokolenia”. „Wyjdź spośród nich, oddziel się, nie dotykaj niczego nieczystego, a Pan cię przyjmie”, „Chrystus Ci zajaśnieje”.