photo de l'article

Szaleństwo religii bez przebudzenia

24

Charles FINNEY

Chciałbym teraz porozmawiać z moimi braćmi na inny temat. Wydaje mi się, że istnieje niepokojąca tendencja w opinii publicznej. Chrześcijanie zaczynają wierzyć, że kościoły mogą istnieć i prosperować bez konieczności przebudzenia.


Myślą nawet, że bez przebudzenia będzie im lepiej. Taka postawa jest bardzo zbliżona do doskonałego zarozumialstwa. Jest to bez wątpienia najbardziej absurdalny wniosek. Taka postawa może jednak wynikać tylko z ogólnego zobojętnienia odnośnie do przebudzeń.

Do tego należy dodać często pojawiającą się wrogość wobec przebudzenia w wielu kręgach chrześcijańskich. Wydaje się, że wielu przywódców kościelnych żarliwie popiera rezygnację ze wszelkich wysiłków na rzecz przebudzenia. W każdym bądź razie robią wrażenie, że akceptują tę myśl. Wolą zniechęcić pracę ewangelistów i wszelkie wysiłki na rzecz przebudzenia.

Zawsze tak było, od niepamiętnych czasów. Można wyraźnie wykazać, że Kościół chrześcijański nie będzie mógł przetrwać bez potężnych, duchowych przebudzeń. Pan musiałby ubiec się, do innego sposobu, niż do tego, który zawsze wybierał, aby głosić Ewangelię. To założenie jest absurdalne i sprzeczne same z sobą. Czy Kościół nie potrzebuje być przebudzony? Czy prawdziwa wiara nie potrzebuje być rozbudzona w bezbożnych? W przeciwnym razie, czy cała prawdziwa pobożność nie zniknęłaby z tego świata?

Jestem gotów przyznać, że widzialny Kościół może bardzo dobrze istnieć bez  przebudzenia. Może również wejść w przymierze zawarte na kompromisach. Może przyjąć do siebie mnóstwo bezbożnych ludzi, którzy nie mają żadnych oznak odnowienia. W ten sposób można podtrzymać przy życiu kościół z nazwy. Jestem jednak przekonany, że prawdziwa pobożność nie może istnieć ani się rozszerzać bez potężnego, powszechnego przebudzenia lub bez przebudzeń osiągających swój kres. To jedna z najczystszych prawd na świecie! Żałuję, że nie mam konkretnych rezultatów tego wszystkiego, co zostało zrobione, by rozwijać prawdziwą wiarę bez przebudzeń. Kto wie, co się stało z tymi Kościołami po takich sposobach działania? One wygasły albo stały się tylko kościołami z nazwy, wymarły, żyjąc tylko z nazwy. Zadowoliły się przymierzem zawartym do połowy. Użyły one wszelkiego rodzaju sposobów, by wypełnić Kościół ludźmi ze świata, którzy nigdy nie byli prawdziwie nawróceni do Pana. Bez tego, ten nominalny Kościół nie mógłby nawet istnieć.

Jeśli nie nastąpi przebudzenie, chrześcijanie będą nadal umierać. Oni rzeczywiście umierają znacznie szybciej, niż grzesznicy się nawracają, aby zająć ich miejsce. Kiedy nic nie robimy dla przebudzenia, jest małe prawdopodobieństwo, że się ono kiedyś pojawi. Tak więc obserwujemy, że chrześcijanie umarli szybciej niż grzesznicy nawrócili się, aby zająć ich miejsce!

Przebudzenia, które miały miejsce w tym kraju w latach 1820-1840, w dużym stopniu wpłynęły na opinię publiczną. Pozwoliły one na rozwój reform. Wydobyły z głębi zapomnienia wielkie zasady i prawdy, które prawdziwie kształtują opinię publiczną. Te przebudzenia dotknęły cały kraj. Wywarły one swój wpływ na całe chrześcijaństwo. Mam bardzo dobry powód, aby o tym wiedzieć, nie tylko z racji mojej osobistej wiedzy o tym, co się wydarzyło w moim kraju, ale także dzięki informacji, które mam z Europy.

Te przebudzenia zaczęły wpływać na ustawodawstwo w całym chrześcijaństwie. W rzeczywistości to było coś więcej niż tylko zapoczątkowanie czegoś. Jeśli jednak pozwoli się, by te przebudzenia wygasły i jeśli nie roznieci się więcej przebudzeń, co się stanie, gdy pokolenie, które było ich ostatnim świadkiem, zejdzie do grobu?

Jeśli nasza opinia publiczna zacznie być kontrolowana przez ludzi, którzy nie boją się Boga, przez biernych liderów chrześcijańskich, przez fikcyjną prasę i przez wszystkie siły, które dążą do tego, aby zniszczyć instytucje religijne tego kraju, gdzie będziemy za dwadzieścia czy pięćdziesiąt lat, jeśli przebudzenie będzie nam obce? Obserwujcie wszelkie wysiłki podejmowane przez Papiestwo, przez wszystkie sekty i wszystkie ruchy, rozpowszechniające błędne przekonania! Spójrzcie na niepohamowany wyścig wykładowców, którzy poruszają różne tematy! Zwróćcie uwagę na rozprzestrzenianie się wszelkich książek i traktatów szerzących apostazję!

Bądźcie świadomi wszystkiego, co piekło wytwarza, aby zniszczyć porządek i prawo, aby unicestwić wszystko, co jest miłe i godne pochwały! Czy w obliczu tak wymalowanego obrazu, możecie jeszcze powiedzieć, bracia i siostry, że Kościół może istnieć i prosperować bez stałego przebudzenia? Mówiąc o tym, co nas bezpośrednio dotyczy, czy nie sądzicie, że obecny Kościół stanie się jawną ohydą i przekleństwem dla tego świata, jeśli nie doświadczy ożywienia? Czy czasem nie idzie już w tym kierunku? Zwróćcie uwagę więc na rozpowszechnianie się plotek, ducha tego świata, dumy, ambicji i wszystkiego to, co jest wstrętne! Czy to wszystko nie rozprzestrzenia się w Kościele, dokładnie w takim stopniu, w jakim odcina się od ożywiającego wpływu Ducha Świętego? Spójrzcie na gnuśność, na tendencję do skupiania się na wyglądzie i  ambicjach duchownych przywódców! Wynika to z braku przebudzenia. Zauważcie, jak słudzy Chrystusowi są coraz bardziej i nieodparcie skłonni podobać się światu i bezbożnym członkom Kościoła! Tak się dzieje, gdy nie ma obfitego wylania Ducha Świętego, aby obudzić tłumy i wzmocnić ręce Bożych sług!

Och, jeśli potężne przebudzenia się nie pojawią, to jest niemożliwe, aby nie panowało spustoszenie, aby przywódcy nie kłaniali się, drżąc przed bezbożną opinią publiczną, aby Papiestwo nie triumfowało, aby Dzień Pański nie był znieważony i aby Kościół nie został zdruzgotany! Jak określić postawę, która polega na chęci stłumienia wszystkiego i potępienia wszelkich wysiłków, szczególnie tych, które są poświęcone tworzeniu przebudzeń? Taka postawa jest niewątpliwie bardzo arogancka. Jeśli nie zostanie odrzucona, spowoduje zniszczenie.

W imię Pana naszego Jezusa Chrystusa błagam moich braci, aby odrzucili, o ile to możliwe, myśl o zniechęceniu lub pogardzeniu prób ożywiania Kościoła! Nie wolno nam nawet sprawiać wrażenia takiej tendencji. Te próby to nasze życie. Reprezentują one zbawienie Kościoła i nadzieję świata. Zamiast je zatrzymać, każdy sługa Chrystusa i każdy chrześcijanin powinien starać się pomnożyć je przez sto! Każdy z nas powinien z całego serca dołożyć wszelkich starań, do szukania przebudzenia w sposób czysty, głęboki i uniwersalny. Powinniśmy to robić tak często, jak wymaga tego stan Kościoła i świata. Niech nikt nie porzuca tego celu, jeśli ceni własną duszę i duszę bliźniego!

Źródło: 123-bible.com